Do tej pory pełnoklatkowe bezlusterkowce produkują tylko Leica i Sony.
Nowy aparat będzie świeżym i potrzebnym powiewem na rynku - to długo oczekiwany skok w przyszłość firmy Nikon. Być może najmłodsze dziecko Nikona będzie wyglądać jak na zdjęciu obok...
Obecnie dzięki pełnej klatce bez lustra Sony wyprzedza Nikona w sprzedaży na rynku amerykańskim. Także Japończycy coraz częściej wybierają pełną klatkę bezlusterkową od Sony.
W listopadzie ub.r. prezes Nikona potwierdził, że bezlusterkowce z pełną klatką to przyszłość firmy. Niestety, do nowej konstrukcji nie będą pasowały dostępne na rynku obiektywy - co oznacza kompletowanie "szklarni" od początku.
Jak wieść niesie, nowy system mocowania zastosowany w bezlusterkowcach ma roboczą nazwę Z-Mount - średnica mocowania to 49 mm, a odległość od bagnetu tylko 16 mm (w bagnecie Nikon F znanym z lustrzanek, ta odległość wynosi 46,50 mm; przypadku bezlusterkowców Sony E jest to 18 mm). Na początku zapewne trzeba będzie korzystać z adaptera (tak jak to w przjściowym okresie zrobiło Sony).
Jednak jak pokazuje przykład serii Sony A7 - wypuszczenie całkiem nowej, dedykowanej serii obiektywów ma swoje uzasadnienie - są to zupełnie nowe, lżejsze konstrukcje, dedykowane matrycom o wysokiej rozdzielczości.
W związku z tym prawdopodobnie na początek możemy się spodziewać max 3 podstawowych zoomów i tyle samo "stałek" o typowych, nakjczęściej używanych ogniskowych. Na szerokokątne i telezoomy przyjdzie nam jeszcze zaczekać :)
Więcej o projekcie Nikona przeczytasz tutaj.