Przychodzi taki czas, że z aparatem spędzasz coraz więcej czasu - tylko do snu Ty idziesz do łóżka, uprzednio umościwszy go bezpiecznie w torbie :)
Chociaż... na ostatnim plenerze spałam z aparatem, tzn. ze względów bezpieczeństwa zamknęłam go w tapczanie...
My, kobiety, lubimy ładne rzeczy - jeśli do tego są praktyczne to świetnie! Dotyczy to oczywiście także umocowania aparatu na kobiecie :)
Czasem także najzwyczajniej w świecie nie chcemy "świecić" marką i modelem aparatu.
Co wtedy wybrać...?
Zwykły pasek, pasek nadgarstkowy, a może szarfę?
Pisząc "zwykły" - mam na myśli właśnie praktyczny i ładny - w Internecie znajdziecie mnóstwo wzorów - choćby na Allegro można zamówić pasek z własnym nadrukiem. Wystarczy poszperać albo mieć pomysł i pasek ozdobi nas prawie jak biżuteria :)
Pasek nadgastkowy to moim zdaniem rozwiązanie dla Panów - mamy mniejsze ręce i ilekroć biorę od kolegów aparat, żeby pstryknąć fotę, czuję się niepewnie, zwłaszcza, jeśli aparat jest z tych większych.
Mój wybór to ornament z ideapix - ładny, praktyczny, wygodny, podszyty miękką bawełną, nie "gryzie" i zapewnia komfort noszenia niemal 3 kg aparatu z zoomem na szyi przez kilkanaście godzin. Wytrzymał kilkakrotne pranie (ręczne) i wielokrotne czyszczenie na mokro zwykłą szczotką i mydłem. Mam go od 4 lat, kolory nie blakną, nie sprały się, nic się nie pruje ani nie strzępi, szwy się nie wytarły.
Na ideapix.net każdy znajdzie coś dla siebie. Ostatnio pojawiły się paski do bezlusterkowców - węższe i delikatniejsze w budowie.
Osobną ciekawą kategorią są paski ze stalową linką w środku - wygladają nawet "normalnie". Taki pasek to gwarancja bezpieczeństwa w ekstremalnych warunkach - żeby go przeciąć, trzeba by było "podejść" go z nożycami do blachy.
Szarfa to bardzo kobiece i praktyczne rozwiązanie - większość z nas uwielbia apaszki; gotowe można kupić w Internecie, z tego co wiem, w Polsce nie są dostępne. Można także znaleźć zdolnego kaletnika i przerobić na ulubiony pasek ulubiony szaliczek. Jak można nosić aparat z szarfą zobaczycie tutaj - ważne - jeśli zdecydujecie się na drugą opcję - czyli handmade :) Na youtube znalazłam nawet poradnik jak przerobić na pasek do aparatu... stary krawat. Zobaczcie to tutaj :)
Jest też możliwość umocowania aparatu na czymś, co nazywam lejcami - pasek jak pasek, ale mocuje go od spodu aparatu śruba - w "fizjologicznym" otworze przeznaczonym na śrubę płytki statywu albo monopoda... Dla mnie rozwiązanie niepraktyczne - noszony na ramieniu może się zsnąć, przy nieuważnym przykucnięciu walę obiektywem o podłoże; przewieszony przez ramię jest nieporęczny, bo z powrotem muszę go przełożyć do robienia zdjęć... aczkolwiek znam zwolenników takiego rozwiązania.
Firma Fotoreporter ma swojej ofercie podwójny pasek - na wa aparaty - tzn. po jednym na każdym ramieniu, ale spięte na plecach i na piersi dodatkowymi, poziomymi.
A Wasz wybór, Dziewczyny...? Napiszcie o nim na forum.