Brzmi nieco dziwnie, wiem.
Ale my, kobiety, nosimy przecież biżuterię. A my, fotografujące kobiety, mamy także różne doświadczenia z biżuterią w pracy.
Na jednym z moich pierwszych zleceń zdjęłam od razu naszyjnik, bo uwierał mnie pod paskiem od aparatu.
Pojęcia nie mam, dlaczego go założyłam, powinnam to przewidzieć. Jednak od tej pory nie noszę niczego na szyi. Przypominam sobie o łańcuszku czy naszyjniku czasem, z rzadka, kiedy wiem, że nie będę fotografować.
Nie dla mnie prześliczne, delikatne celebrytki. Bywa, że moją jedyną ozdobą jest... pasek od aparatu.
A jakie są Wasze doświadczenia z biżuterią...?
Piszcie o swoich doświadczeniach i wpadkach z biżuterią tutaj